Ciąża i poród (442 Wątki)
własny prowiant do szpitala?
Data utworzenia : 2020-12-10 11:54 | Ostatni komentarz 2021-07-26 14:14
powoli myślę o pakowaniu torby do szpitala, a że niestety czasy takie a nie inne, to do ostatniej chwili nie mam pewności gdzie będę rodzić, bo w każdej chwili moze się okazać ze ten czy tamten szpital zamykają, gdzies nie będą mieli miejsc, gdzieś tylko covidowe itd... a że też nie ma juz nigdzie odwiedzin to zastanawia mnie kwestia spakowania jakiegoś własnego jedzienia... Tego szpitalnego nie wspominam najlepiej... w zasadzie niewiele z tego co podawali dało się zjeść, ale te kilka lat temu codziennie mąż przywoził mi obiad, owoce, jogurty etc. A teraz juz takiej mozliwości nie będzie... Macie jakieś pomysły co mozna spakować do jedzenia zeby się nie popsuło, nie musiało leżeć w lodówce? bo nawet nie wiem czy takowa będzie do dyspozycji. A też nigdy nie wiadomo ile czasu się w szpitalu spędzi ...
2020-12-15 17:13
Ja cie rozumie.. Kto by chciał jeścć spleśniałe jedzenie. Wiadomo, yo nie hotel i nie ma co przesadzac ale nie ma tez co przesadzac w drugą strone
2020-12-15 16:08
Splesnialy chleb to ostre przegięcie :O
Ewe podpowiedzialysmy z dziewczynami parę pomysłów mam nadzieję że jakoś sobie poradzisz w tym trudnym dla nas pacjentów czasie :)
2020-12-15 12:41
Ewe to co mówisz nadaje się do zgłoszenia do sanepidu..
W głowie się nie mieści że takie sytuacje mają miejsce.
2020-12-15 10:29
chyba nie do konca każdy mnie zrozumiał... albo nie czytał. Nie chodzi o to zeby wybrzydzać, bo ja nie mam problemu z tym by zjeść suche ziemniaki czy ryż, byle jaką zupe czy kromkę chleba bez niczego etc. Chodzi bardziej o to, że będąc w szpitalu zdarzyly się ziemniaki niedogotowane - no chyba żadna z nas by nie zjadła, albo śledź z beczki...chleb dwa razy był spleśniały. Dla mnie zjedzenie tego równało się z niewyjściem z toalety przez kilka godzin, gdyż mam wrzody żołądka, mam usunięty woreczek żółciowy i przewlekłe stany zapalne, więc wielu rzeczy zwyczajnie jeść mi nie wolno, a szpital to szpital, dają co mają i tyle. A zważywszy na to, że karmimy - to mi bynajmniej zalezy by to co zjadam było wartościowe. Wiem, że są szpitale które mają te progamy żywienia kobiet po porodzie, jest 5 posiłków i są w nich nawet owoce i jogurty i smaczne obiady. Ale nie każda z nas ma możliwość rodzić w takim miejscu... jesteśmy z całej Polski i uwierzcie, że w moich okolicach, szpital niczym nie przypomina tego co w "na dobre i na złe". Jak juz pisałam - gdybym miała pewność że ktoś mi podrzuci prowiant - nie było by pytania, a że wiem praktycznie na 100% że w obecnej sytuacji nie będzie takiej możliwości, to chcąc nie chcąc muszę się jakoś na to przygotować - żeby potem nie narzekać. Więc jeśli sama chcę zadbać o to zeby bylo mi lepiej, nie angażując w to nikogo i nie zmuszajac do gotowania mi i przywożenia to chyba nie jest żadna fanaberia a raczej sensowne podejście :)
2020-12-15 10:07
Ja się nastawiam co ma być to będzie, trudno przeżyję jakoś te pare dni a jak się okaże, że będę musiała zostać na dłużej to też jakoś zorganizuje sobie, że kogoś poprosze aby mi przywiózł rzeczy, które już sobie prędzej w domu kupię i przygotuję.
2020-12-15 10:05
Ja się nastawiam co ma być to będzie, trudno przeżyję jakoś te pare dni a jak się okaże, że będę musiała zostać na dłużej to też jakoś zorganizuje sobie, że kogoś poprosze aby mi przywiózł rzeczy, które już sobie prędzej w domu kupię i przygotuję.
2020-12-15 08:18
DoNiWe ale też nie pozwolą każdej na spacerki po herbatę. Nie oszukujemy się lepiej żeby kontakt w szpitalu był ograniczony
2020-12-14 22:37
Ja pamiętam jak byłam w ciazy i trafiłam do szpitala na 2 tygodnie to nie mogłam jeść tego szpitalnego , jadłam zupy jakoś się nie mogłam przekonać ale pieniędzy też poszło sporo . Później jak trafiłam do szpitala na miesiąc w końcówce ciąży to jadłam nie było tak źle . A jak syn się urodził to fakt jadłam ale byłam w takim szoku , że nie miałam zbytnio apetytu na szczęście wyszliśmy normalnie do domu , no i wtedy były też odwiedziny więc inaczej niż teraz . Najlepiej jakieś suche prowianty , ja miałam sucharki , herbatniki , owoców trochę. Co by nie było jakoś musisz dać radę nawet się przemeczyc . W niektórych szpitalach można zostawić na portierni paczki więc może nie będzie tak źle .