Zgaga w ciąży - jak sobie radzić?

Te butelki z filtrem to super opcja ;) a wy wiecie ze tam jest możliwość regulacji przepływu? Kurcze my z dziewczyna na patologi to się męczyłyśmy ze tak wolny przepływ a tam korek wystarczy mocniej odciągnąć;)

Co do walizek na kółkach to rewelacja ja kialam jedna awalizke a druga torbę wiec tez nie najgorzej bo torbę sobie pakowałam na walizkę i wszystko wiosłami na kolkach;) ale u mnie akurat w szpitalu pomagaly położne wiec było łatwiej 

potwierdzam, butelki z filtrem to must have jak dla mnie

Ja oprócz wody miałam butelkę z filtrem w razie gdyby mi się skończyła woda, ale nie miałby kto mi dowieźć. to super rozwiązanie. łatwo się pije z takiej butelki z dziubkiem. 

U mnie woziły na wózku ale bywa różnie, tu dziewczyny pisały, że musiały same tachać, dlatego miały walizki na kółkach. Ja miałam zwykłe dwie torby. Ale też starałam się z tego powodu jak najmniej brać, a wodę tylko 1l do porodu i butelkę z filtrem. 

Też tam nie wyglądałam...umyłam raz włosy bo już musiałam, mi się dość szybko przetłuszczają. Ale nie malowałam się. Ja jechałam w nocy niedz/pon to miałam włosy umyte z niedzieli rano a przed samym wyjazdem tylko się wykąpałam. W obu porodach było dokładnie tak samo. Kąpiel brałam bo nie miałam pewności czy to już. Jeśli są skurcze przepowiadające to ciepła kąpiel je wyciszy. Mi nie przechodziło, więc jechaliśmy.

Na końcu ciąży to właśnie najgorzej, człowiek cały czas musi być przygotowany na wyjazd do szpitala.

Ja specjalnie pożyczyłam od siostry dużą walizkę na kółkach bo właśnie się obawiałam czy ktoś mi z nimi w ogóle pomoże. O dziwo mój mąż mógł ze mną wejść do szpitala i na izbę przyjęć, ale na oddziale musiałam sobie już radzić sama. Położne nie powiem, bo pomagały ale chyba ze względu na to że miałam walizkę na kółkach to sama ją pchałam. 

U mnie żadnej walizki nie musiałam dźwigać, wszytko robiły położne :)

Wczoraj w nocy obudziły mnie skurcze. Jedna z pierwszych moich myśli była taka, że miałam umyć wieczorem włosy, ale tego nie zrobiłam. Bałam się w nocy poruszyć. Ostatni poród był mega szybki, więc wiedziałam że jeśli to już to nie mam szans na prysznic i odświeżenie. Podobnie jak Pina staram się być przygotowana tak by w szpitalu już nie myć włosów, chociaż spakowany szampon mam.

MamaRóża co do pomocy z walizkami to jest różnie. Zeży od empatii pań. Wodę mam spakowaną, ale nie za dużo - ma mi donosić mąż. Na oddział nie wejdzie, ale paczki panie przekazują. I polecam wziąć jedną butelkę z dziubkiem. Wygodniej się pije na leżąco, potem tylko sobie dolewasz z normalnej butli.

Ale  walizkami to chyba pomagają jakieś Panie salowe itp? Bo naładowałam tyle mineralnej ze nie byłaby w stanie  przez próg podnieść walizki