Kochane Mamy, po raz kolejny życie „natchnęło” mnie swoim scenariuszem do napisania kolejnej porady.
Nasi znajomi mają dwóch synków, z czego pierwszy ma 3 miesiące, a drugi 2 latka. Ten starszy właśnie zaczął chodzić do przedszkola i przysłowiowe „zaczęło się”. Zachorował na ospę wietrzną. Co prawda nie wiadomo, czy mały złapał chorobę właśnie tam, czy gdzie indziej ale pomyślałam, że warto poruszyć ten problem na szerszym forum i wymienić się wiedzą oraz doświadczeniem.
Ospa wietrzna (potocznie zwana wiatrówką) jest wirusową chorobą typowo zakaźną, przenoszącą się drogą kropelkową np. podczas kichania tudzież kaszlu. Występuje zazwyczaj u dzieci w wieku od 1 do lat 14. Wirus ją wywołujący jest identyczny z wirusem będącym przyczyną także półpaśca.
Po 2 dniach objawami są:
Przechodzą one kilka stadiów rozwoju. Najpierw występują jako czerwone plamki i grudki, które szybko ulegają zmianie w pęcherzyki. Te zaś wypełniają się przeźroczystym płynem i otaczają czerwoną obwódką. Po kilku dniach z pęcherzyków tworzą się krosty, które po kolejnych dniach podsychają i zamieniają się w strupy.
Te z kolei końcowo odpadają i pozostawiają znikające przebarwienia na skórze.
Najgorsze jest to, że krosty „wykwitają” nawet kilkakrotnie w tych samych miejscach.
Wysypce w ospie wietrznej towarzyszy świąd skóry, który dzieci niestety próbują łagodzić silnym drapaniem się. Zadaniem każdego rodzica jest zapobiegać drapaniu się przez dziecko gdyż grozi to rozprzestrzenianiem się dalszym wirusa i postępowaniem choroby. Trudno jest jednak maluszkowi wytłumaczyć, że nie powinien się drapać, bo może zrobić sobie tym większą krzywdę. Siła ulżenia sobie jest jednak często silniejsza :)
Dlatego warto skorzystać z doświadczeń mam, które znalazły „jakiś” sposób na przekonanie dziecka do wytrzymania owego świądu bez drapania się. Moja znajoma zakupiła w Internecie specjalny „mazak” do ciała dla swojego synka (mazak specjalnie przeznaczony do pomocy rodzicom dzieci chorych na ospę), by narysował sobie tzw. ochronne strefy wokół krostek. Pod żadnym pozorem nie mógł dopuścić, do dotykania miejsc objętych kółkami flamastrowymi.
Codziennie odbywało się liczenie starych kółek i nanoszenie nowych. Mazaki te mają podobno właściwości przesuszające i odkażające. Nie narzędzie jest jednak najważniejsze, najważniejszy moim zdaniem jest indywidualny pomysł rodzica, by pomóc dziecku w tych trudnych chwilach. Cel jest jeden: należy zapobiec drapaniu, a co za tym idzie powstawaniu bardzo nieestetycznych blizn na skórze naszych pociech.
W tym miejscu apeluję do wszystkich mam, które mają tę chorobę u swoich maluchów za sobą: podzielcie się proszę sposobami, które pozwoliły Wam zapobiegać drapaniu :)
Wracając do przebiegu choroby: trwa ona około 2 tygodni. Co ważne, do czasu zakończenia choroby maluszek powinien pozostać w domu celem zapobiegnięcia zarażeniu innych. Najczęściej do „opadnięcia” wszystkich strupków. I tu moja znajoma miała największy problem. W momencie, kiedy to w domu jednocześnie przebywa drugie dziecko – w jej przypadku 3-miesięczne niemowlę zmuszona była na czas „kwarantanny” starszego synka, wyjechać z tym młodszym do babci, a chory synek pozostał pod opieką tatusia.
Najważniejsza jest jak najszybsza konsultacja lekarska. Jeżeli tylko pojawi się któryś z wyżej opisanych objawów, należy niezwłocznie udać się z dzieckiem do lekarza. W przypadku stwierdzonego zachorowania na ospę podaje się dziecku leki, mające na celu zbicie wysokiej temperatury ciała oraz smarowanie ciała specjalną maścią wysuszającą i zapobiegającą swędzeniu skóry. Bardzo ważnym jest także częsta zmiana garderoby oraz kąpiele w płynach odkażających.
Powikłania po przebyciu ospy wietrznej zdarzają się rzadko, a występują wówczas najczęściej w postaci zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, stawów, ropnego zapalenia skóry, a u najmniejszych dzieci w przebiegu ospy wietrznej może rozwinąć się zapalenie ucha środkowego.
Na rynku dostępna jest szczepionka przeciwko ospie wietrznej, którą można podać już 9-miesięcznemu dziecku.