Wielu kobietom w czasie ciąży zdarza się uskarżać na kłopotliwe obrzęki. Spuchnięte ręce, twarz, kostki, palce rąk, z których ciężko zdjąć dotychczas luźną obrączkę, czy łydki często sprawiają ciężarnym wiele problemów i trudności. Zwykło się mówić, że to normalne, że taki stan jest dla ciąży fizjologiczny oraz, że niczego z obrzękami nie da się zrobić. W ogóle zwykło się je bagatelizować uznając, że podobnie jak poranne mdłości, obrzęki są naturalnymi dolegliwościami ciążowymi.
Nie do końca zgadza się z tą teorią środowisko medyczne. Lekarz prowadzący moją ciążę, zanim jeszcze wkroczyłam w ten etap ciąży, w którym nadmierne zatrzymywanie wody staje się najbardziej nasilone i kłopotliwe uprzedził mnie o tym, co w związku z obrzękami dziać może się ze mną i z moim ciałem. Powiedział też, że owszem, organizm kobiety w ciąży działa na zasadzie zatrzymywania wody, a wtedy o obrzęki nietrudno, ale to nieprawda, że nie da się ich uniknąć lub chociaż minimalizować dolegliwości, że trzeba z nimi w tej ciąży żyć i że stanowią fizjologię.
Opowiedział, że istnieje kilka powodów, dla których podczas ciąży wody w organizmie zatrzymuje się znacznie więcej niż powinno, a co za tym idzie, ciężarna cierpi z powodu obrzęków jeszcze bardziej. Główną przyczyną zastojów wody w organizmie jest sód. To zaś oznacza, że ryzyko wystąpienia obrzęków zwiększa nadmierne spożycie soli oraz tych produktów, które ją zawierają, a także picie wód mineralnych wysokozmineralizowanych i wysokosodowych.
Powiedział również, że jeśli chcę uniknąć obrzęków, a to ważne nie tylko ze względu na wygląd, komfort i lekkie chodzenie, powinnam uważać na to, co jem i piję. Oczywiście, woda w ciąży jest bardzo wskazana i pożyteczna, dlatego nie należy jej eliminować, a zwyczajnie czytać co producent wody podaje na etykiecie butelki. Najzdrowsze w ciąży są wody źródlane, niskosodowe i niskozmineralizowane. To ważne nie tylko ze względu na obrzęki, zbyt wielu związków mineralnych nie jest w stanie przetworzyć organizm rozwijającego się płodu, a czasem również obciążone w czasie ciąży nerki matki. Od dziecka zmagam się z chorobą nerek, dlatego to zalecenie było dla mnie szczególnie ważne.
Dobrze jest unikać słonych przekąsek, jak orzeszki, chipsy, fast-foody, produkty gotowe (zazwyczaj pełne chemii, konserwantów i soli właśnie), słonych paluszków oraz zastąpić sól kuchenną ziołami, czy kolorowym pieprzem. Początkowo nie wyobrażałam sobie takiej zamiany, jednak kiedy spróbowałam (bo przecież tu nie tylko o mnie chodziło, ale także o moje ukochane dziecko) pozytywnie się zaskoczyłam. Nowe jedzenie, w nowy sposób przyprawione otworzyło przede mną wszystko to, co miało najlepszego do zaoferowania. Nie tylko zdrowie, ale i znakomite smaki.
Wiele kobiet nie wyobraża sobie kuchni bez soli, ciążowe zachcianki również nie zawsze pozwalają zamienić podgryzanie słonych orzeszków na chrupanie słodkiego jabłka, dla zdrowia własnego oraz dziecka rosnącego pod sercem warto jednak choć starać się ograniczać. Lekarz widząc moje początkowe przerażenie w oczach, które jakby bezgłośnie pytały: to co ja teraz będę jadła? odpowiedział szybciutko, że oczywiście, niewielkie ilości, raz na jakiś czas nie „zabiją” i nie wyrządzą wielkich szkód, jednak kiedy można, warto ograniczyć spożywanie soli pod różnymi postaciami.
Alternatywą może stać się o wiele zdrowsza sól morska, a słone przekąski zastąpić można podobnymi, lecz niezawierającymi sodu (np. fistaszkami w łupkach, daktylami, orzechami włoskimi, pestkami dyni itp.)
Jak wspomniałam, nadmierne zatrzymywanie wody w organizmie ciężarnej to nie tylko kwestia wyglądu, to ważne także ze względów zdrowotnych. Zatrzymująca się w organizmie woda, może powodować koszmarne bóle głowy - tak, tak! Wiele ciążowych bólów głowy to wina wody - zatrzymuje się ona w komórkach, powodując ich obrzęk, dotyczy to także komórek w mózgu, przez co uciskane są nerwy - stąd ból. Nie jest to jakieś bardzo groźne, ale na pewno niezwykle uciążliwe oraz wymagające użycia leków, które jak wiadomo w ciąży niespecjalnie są wskazane. Inną przesłanką dla stosowania niskosodowej diety jest nadciśnienie, które w ciąży jest niezwykle groźne. Powodować może przedwczesny poród, odklejanie się łożyska czy wręcz śmierć dziecka. Nadciśnienie jest groźne także dlatego, że może przyczyniać się do powstania gestozy, o której pisać wiele nie będę, ponieważ jest już obszerna i wyczerpująca temat porada na jej temat - zainteresowanych do niej odsyłam;)
Nie cierpiałam z powodu obrzęków, nie wiem, czy "taka moja uroda", czy też profilaktyka obejmująca zmianę diety na niskosodową tak skutecznie zadziałała. Tak czy inaczej uważam, że było warto. Moje dziecko urodziło się o czasie, donoszone, zdrowe, ja nie musiałam poza dietą zrobić nic. Dieta niskosodowa tylko wstępnie wygląda strasznie, tak naprawdę jest prosta w realizacji, smaczna i bardzo kolorowa. Dziś, kiedy mnogość produktów spożywczych dostępna jest na wyciągnięcie ręki w najróżniejszych wariantach, myślę, że warto wysilić się odrobinę i choć w czasie ciąży wybierać świadomie to, co zdrowsze, więc bezpieczne.