Ciąża (368 Wątki)
Ciąża po poronieniu
Data utworzenia : 2023-03-22 19:16 | Ostatni komentarz 2023-10-16 14:08
Przyjęło się, że ciąża to radosny czas oczekiwania na nowe życie. Często wymarzone, wytęsknione. Piękne chwile, obserwowanie rosnącego brzuszka, oczekiwanie na pierwsze ruchy, pełne radości i emocji odliczanie dni do pierwszego spotkania z dzieckiem. Niestety nie zawsze jest tak, jakby się tego chciało i ciąża kończy się nagle poronieniem... Co zrobić, gdy do tego dojdzie, jak poradzić sobie z bólem straty, przetrwać czas starań o kolejne dziecko, ciążę, no i ostatecznie jak przetrwać kolejną ciążę bez obaw i strachu?
2023-04-17 14:42
My straciliśmy Syna w 29 tygodniu, więc już prawie na samym końcu. Dlatego przy obecnej ciąży rodzicom powiedzieliśmy dopiero po pierwszej wizycie potwierdzającej, że na tym etapie jest w porządku i, że jest serduszko, ale prosiliśmy zeby jeszcze na tym etapie nikomu nie mowili. Teściowie do tej pory nikomu nie powiedzieli (a w maju rodze), a moi rodzice tylko takim najbliższym rodzinie i przyjaciołom. My też tak powoli mówiliśmy bliskim, ale było też kilka osób, które się dowiedziały od kogoś tam i dzwoniły z pytaniem czy wszystko dobrze i ze trzymią kciuki. To było motywujące, bez dwóch zdań
2023-04-17 10:01
Ja również wstrzymywałam się z powiedzeniem wszystkim o ciąży. Przez pierwszy trymestr wiedzieli tylko najbliżsi a dopiero później mówiłam o tym innym z którymi akurat miałam się spotkać. Jak był już brzuszek to nie ukrywałam ciąży wiadomo. Bałam się ogłaszać światu ale nie na przykładzie swoich doświadczeń ale koleżanki z pracy, która w drugim miesiącu ciąży pochwaliła się nią wszystkim. Niestety pod koniec pierwszego trymestru poroniła i zanim wszyscy się dowiedzieli że ciąży już nie ma trochę minęło. Była też taka sytuacja że dziewczyny z innego działu przyszły jej pogratulować ciąży bo się dopiero o niej dowiedziały jak już jej nie było. Dziewczyna wtedy wybuchła płaczem, strasznie było mi jej szkoda. No ale tamte nie wiedziały że była taka sytuacja. Mocno mi to zapadło w pamięci.
2023-04-16 20:44
No właśnie, to nigdy nie jest prosta sytuacja. Ja też zawsze przeciągałam informowanie innych bo nie chciałam by potem pytali co się stało czy współczuli. Lepiej powiedzieć jak już się ma pewność, choć tak naprawdę do ostatniej chwili nigdy nie wiadomo, a czasem i po porodzie się różne rzeczy dzieją. Mam jednak nadzieję, że będzie u nas wszystko w porządku.
Moja mama to zaraz wszystkich w rodzinie chciała obdzwonić. W pierwszej ciąży tak zrobiła, chociaż sama się dowiedziała jak byłam już po pierwszych prenatalnych bodajże, czy jakoś krótko przed, ale na pewno po 10 tyg. W drugiej już wiedziała wcześniej ale chyba z informowaniem trochę się wstrzymała bo wiedziała, że mi się to nie podoba. A teraz w trzeciej przez długi czas nic w rodzinie nie mówiła bo widziała moje początkowe nastawienie. Dopiero jakoś w marcu zaczęła przy odwiedzinach opowiadać ciotkom bo twierdziła, że to już najwyższa pora, w czerwcu urodzę a jakby się tak z nimi przez te 3 mce nie widziała to będą jej miały za złe, że nic nie informowała :p wiecie jak to w rodzinie...
Kuzyn ma zostać tatą w październiku i my już o tym wiemy, bo jego mama dzwoniła :p
MamaEm kurcze to przykra sytuacja jak się małżeństwo rozpada z tego powodu. Wydawałoby si, że wtedy wspólnie powinni czuć jeszcze większą więź i taką chęć walki ale pewnie zaczęli się obwiniać wzajemnie czy coś takiego, też się tak zdarza. Albo czasem kobieta uznaje, że nie może mieć dzieci jest bezwartościowa i da mężowi lepsze życie jeśli się rozejdą. Smutne to.
2023-04-14 22:43
Ja w drugiej ciazy też bardzo bałam się i powiedzieliśmy tylko najbliższej rodzinie. Wkurzyłam się z mężem na szwagra , który wszystkich informował o ciąży.. jednak zależało nam głównie na zrobieniu badań połówkowych bo fatalnie czułam się i na dodatek chorowałam, 3x antybiotyk przyjmowałam... bardzo źle zniosłabym gdyby coś stało się dziecku i nawet nie mogę wyobrazić sobie co czują kobiety po stracie dziecka
2023-04-13 23:58
ZołzaMała podpisuje się pod Twoją wypowiedzią. Nawet jak wszystko przebiega książkowo przy kolejnej to cały czas masz taki "dyskomfort" z tyłu głowy...
MamaEm bardzo mi przykro :( my z mężem też mieliśmy trudny czas, ale pomogło że dostał prawie miesiąc opieki na mnie, dzięki czemu mogliśmy to jakoś razem przeżyć, pomilczeć, popłakać... z następną decyzją o ciąży i o powiedzeniu komuś też długo czekaliśmy, ale padła decyzja że próbujemy jeszcze raz - a gdyby znów się coś wydarzyło złego to oboje doszliśmy do wniosku, że 3 raz byśmy nie próbowali, bo to ponad nasza psychikę, tylko zaczęlibyśmy się starać o adopcję...
2023-04-13 22:53
Ja poroniłam w 5 tyg, w dodatku wtedy nie nastawiałam się na ciążę bo lekarz mówił, że w tym cyklu to niemożliwe, więc wiadomo było mi przykro, płakałam itd ale dość szybko to zaakceptowałam bo się skupiłam na przyczynach tego, że ciężko zajść w ciążę i ją utrzymać. Wtedy o tej ciąży wiedział tylko mąż i 3 koleżanki bo wiedziały, że się staramy i są problemy. Ale no potem jakoś to tak przeszło, nie myślałam za dużo o tym poronieniu, nawet się dziwiłam po co to lekarz w kartę wpisuje jak nawet oprócz bhcg żadnego badania potwierdzającego nie było.
No ale stres o przebieg następnych ciąż był już później za każdym razem.
I ja znów na odwrót, inaczej patrzyłam na inne kobiety, te które ledwo test zrobią a już się wszystkim wkoło chwalą ciążą, zawsze myślałam, że to przecież takie ryzyko, wiadomo nikomu źle nie życzyłam ale patrząc ile strat wkoło to naprawdę miałam z tyłu głowy, że to nie zawsze jest tak kolorowo i chyba lepiej jednak się wstrzymać z chwaleniem. Ale myślę, że kobieta, która nigdy nie miała problemu z zajściem w ciążę, z jakimiś stratami czy komplikacjami to nie pomyśli, że coś może być nie tak.
2023-04-13 13:14
Myslę, że jak ktoś nie doświadczy takiej straty, to nie zrozumie tamtej strony.
U mojego szwagra stracili dziecko już na połowie... nie mogli sobie z tym poradzić, aż ta cała sytuacja doprowadziła do rozpadu ich małżeństwa..
2023-04-12 18:54
Anisss możliwe, ale to chyba jeszcze nie jest ten moment :))