Ciąża i poród (573 Wątki)
Dziewczyny miała któraś z Was wywoływany poród, albo wie, że czeka ją to niedługo ?
Jak tak to w którym tygodniu i jakim sposobem ?
Miałyście zakładany balonik ? Przyniósł oczekiwany efekt ?
Mnie niedługo czeka trzeci wywoływany poród.
Przed pierwszym byłam dwa tygodnie na patologii ciąży, miałam właśnie ten balonik, ale nic nie dał, później na drugi dzień oksytocyna i wtedy urodziłam.
A przy poprzednim porodzie miałam cukrzycę ciążową i musiałam zgłosić się na wywołanie porodu tydzień przed terminem, od razu trafiłam na porodówkę, dostałam oksytocynę i urodziłam w ten sam dzień wieczorem.
I teraz czeka mnie trzeci wywoływany poród, też że względu na cukrzycę ciążową i tydzień przed terminem. Nastawiałam się na to, że pójdę do szpitala od razu na porodówkę i urodzę w ten sam dzień. Wczoraj byłam na wizycie u swojej ginekolog i chce mnie dać na dzień na patologię ciąży na ten balonik i dopiero później na oksytocynę, a myślałam, że pójdę i w ten sam dzień od razu porodówka od rana i urodzę, a tu teraz nie wiadomo ile będę musiała czasu spędzić w szpitalu. Przy pierwszym porodzie balonik nic mi nie dał, poza tym, że mnie wymęczył, bo bolało, a i tak na drugi dzień oksytocyna i kolejne wywoływanie. Jeszcze wtedy były normalnie odwiedziny i mogłam być z mężem, a teraz będę zdana sama na siebie. ...
2021-01-26 09:01
Figa tak dokładnie tak, patyczkiem takim długim z nosa wymaz pobrali, nieprzyjemne uczucie i po pol godziny byl wynik.
2021-01-26 08:44
Darulka w pół godziny miałaś wynik wymazu z nosa? Przecież to badanie robi się 12h w specjalnej maszynie..
2021-01-26 08:38
Wychodzi na to, że jednak musimy się nastawić na poród bez męża czy innej osoby towarzyszącej. Ja jeszcze na poprzedniej wizycie pytałam lekarki czy nie planują przywrócić porodów rodzinnych, to mi powiedziała, że jakaś szansa jest skoro są teraz szczepienia. Ale to właśnie było już jakieś dwa miesiące temu i dalej nic nie rusza, więc kiepsko to widzę żeby przywrócili, a już na pewnie nie obejmie to mojego porodu.
2021-01-26 08:36
Ja mam nadzieję że do kolejnego mojego porodu mąż będzie "zaczipowany" i nie będzie problemu. Zawsze lepiej jak ktoś jest, nawet jak w moim przypadku czeka na korytarzu :)
2021-01-25 22:02
Niestety teraz z tymi testami to problem, bo trafić w termin nie uda się, a wiadomo, że ciężko sobie co kilka dni test robić.
2021-01-25 19:24
Ja jak pojechałam rodzic to tez mialam pobrany wymas z nosa na covid, musiałam czekać w poczekalni przez pół godziny i czekać na wynik.
U mnie partner byl przy pierwszym i przy drugim porodzie, mial byc tez przy trzecim ale niestety spanikował, mial traumę po wcześniejszych porodach bo byly naprawde trudne i skomplikowane i jak juz przyszło teraz co do czego to spanikował i musiałam rodzic w pojedynkę. Gdyby się zdecydował to musiałby przejść test na covid i dopiero zostalby wpuszczony na oddzial bo bez testu nawet nie wpuścili go na ta poczekalnie co mnie.
2021-01-25 16:39
Obecnie nastawiam się na poród w pojedynkę.
Mąż musiałby zrobić sobie sam test na covid - wymaz z noso-gardła, który jest przez szpital tylko akceptowany do 72 godzin, więc nie wiem czy trafimy z takim testem w termin, a robić ileś testów pod rząd i czekać na poród to nie mały koszt i w sumie też bez sensu.
2021-01-25 15:51
Klaudia też tak kiedyś myślałam i miałam wątpliwości czy to dobra decyzja żeby mąż był przy porodzie, ale był dwa razy i to była najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć. Zawsze to wsparcie i pomoc dla mnie na sali, tym bardziej, że właśnie za każdym razem byłam na porodówce od ok 9 rano i urodziłam po 20 i po godzinie 21 to nie wiem co tam.mozna samej robić cały dzień, ani nikt za bardzo nie pomoże dopóki na prawdę nie zacznie się akcja, ani nawet nie ma się do kogo odezwać, trochę mnie to przeraża.
U mnie w szpitalu prywatna położna to koszt 1000 złotych, jeszcze jest opcja wynajęcia prywatnej położnej do pomocy po cc i to chyba kosztuje 500 zł, nie cały dzień, nie pamiętam dokładnie ile godzin.
