Baby blues, smutek poporodowy – jak sobie radzić z trudnymi emocjami?

Ja się bałam baby bluesa w drugiej ciąży będąc . Po pierwszym porodzie dopadł mnie i wiedziałam co to znaczy, bałam się ponownie przechodzić przez to .. ale powiem wąż E chyba z 3latka i noworodkiem nie miałam na to czasu haha . Tak bardzo dużej mi uciekał i ciągle coś było do ogarnięcia że nie miałam czasu myśleć o smutku. 

Nie no czasmai mnei dopadało takie przygnębienie że już nie mam sił ale to nie było to samo co z córką jak siedziałam sama w domu i płakałam do telewizora :D 

Chyba na to wszytko potrzeby jest czas .. wszytko minie. Teraz jest już nam o niebo lepiej . Już mnie tak nie męczy np gdy muszę sama ogarnąć dwójkę maluchów. Ogólnie wszyscy musieliśmy nauczyć się nowej rzeczywistości i tetsz jets nam łatwiej 

Oj tak święta racja. Teraz wszyscy w biegu ,bo czasy niestety są jakie są ...I pewnie coś w tym jest ,że te dzieci się wyręcza. Ale powiem Wam ,że teraz mam 3 córeczki - w tym 4 miesięczną. I nieraz nie jestem w stanie wszystkiego ogarnąć ,więc moja 10 letnia ma swoje obowiązki domowe i uważam ,że jest to dobre. Nie może się ciągle nami wyręczać i musi nabrać trochę samodzielności :) Tak samo trzeba dzieci uczyć pracy ,bo mam wrażenie ,że dzieci robią się coraz to bardziej leniwe :o A jeszcze likwidują zadania domowe.

Ja nie myslalam że będę miała aż tyle cierpliwości dla mojej córeczki.  Ma teraz dwa lata i jest bardzo mądrą dziewczyna i ciekawą świata ale czasem marudna i niecierpliwą jak to dziecko . Normalnie jestem narwana a jej potrafię spokojnie wszystko wytłumaczyć a jak się zdenerwuję to po prostu czasem wychodzę wziąć parę oddechów lub przeklnąć i jest trochę lepiej. Ale fakt te życie w biegu jest przerażające.  Wszyscy wszędzie się ciągle spieszą nie wspominając o tym że gdzie się nie obejrzeć to ktoś wisi na telefonie przeglądając storsiki albo inne pierdy zamiast udziela się społecznie po przez rozmowy z drugą osobą itp.

W obecnych czasach wszystko jest w biegu. Dlatego czesto się zdarza że dzieci są wyręczane. Bo czas... Trzeba poświęcić jednak sporo tego czasu na wszystkie tłumaczenia. Pozwolić zrobić coś wolniej, nie tak i dopiero pokazać jak byc powinno. Wiadomo- łatwo się pisze. A życie jest życiem. I pewnie nie raz i nie dwa coś za Małego zrobię.. Ale jednak chciałabym kiedyś być ta cierpliwa Mama która będzie spokojnie i do skutku tłumaczyła :)

moje dziecko zaraz wybucha krzykiem jak nie chcę nosić, ale to typowy typ wymuszacza :D ja nie chcę nosić bo jest ciężki, a potem mnie boli brzuch jak go noszę. Biorę na ręce jak jest potrzeba, a nie jak on chce by go nosić od tak bo ma taką zachciankę . Jednak w ciąży już większej staram się ograniczać z noszeniem . W pierwszym trymestrze tak nie zwracałam na to uwagi teraz p prostu też już mi ciężej 

Tak dzieciom trzeba dużo tłumaczyć i pozwolić żeby dużo rzeczy same robily. A właśnie niektórzy rodzice się denerwują że to tak długo schodzi i sami za.dziecko robią. Super syn. Mój też jest bardzo kochany i lubi mi pomagać.

Bardzo piękna i wzruszająca ❤️

Piękna jest troska dziecka o mamę:) <3