Ćwiczenia w ciąży - joga ?

Na pewno sytuacja z covidem nie sprzyja korzystnie na dzieci zero kontaktu z rówieśnikami. Mój syn to fakt ma temperamencik czasami już nie wiem jak reagować bo zazwyczaj wszystko jest wymuszane krzykiem . Albo bije , wiadomo dzieci są różne ale nie sądziłam że mój będzie aż taki zwłaszcza że do dwóch lat był bardzo grzeczny . Czy to nie czasem bunt dwulatka , często się denerwuje że go nie rozumiemy , mam nadzieję że to minie . 

Co do spotkań to tak naprawdę można zarazić się wszędzie w sklepie , w pracy nie można dać się zwariowac, bo na pewno nie będzie tak jak przed epidemia 

Ja jestem takiego zdania co Megg, nie wyobrażam sobie narazić swoich bliskich na to świadomie zapraszając obcych ludzi a przecież dzueci w maseczkach nie będą się bawić. Jeśli chcą przyjść to zawsze można test kasetkowy kupić i niech zrobią przed przyjściem.

Znajoma podchodzi do tego bardzo liberalnie i zorganizowała wigilię dla swoich znajomych i sama po 2dniach zachorowała i wyszedł jej covid dodatni i wszystkie 10 osób było chorych przez nią, w tym dzueci :/ i nie wszyscy przeszli łagodnie :/

Aga dokładnie jestem tego samego zdania. Nie ma co się zamykać w domu bo ktoś może.przyjsc i nas zarazić. Jak ma zarazić to zarazi w sklepie albo w pracy. A dla dzieci lepiej jak mają kontakt z innymi a nie siedza w domu i dziczeja. 

Dlatego też my sylwestra spędziliśmy z sąsiadami i ich dziećmi. Jeździmy do teściowej mimo że ma kontakt z covid bo pracuje w szpitalu na tym oddziale. Mama pracuje, jeździ do pracy autobusem, ma kontakt z dziećmi z domu dziecka i wychowawcami i co z tego ? Też z nimi często się widzimy. Nie dam się zamknąć w 4 ścianach bo wirus panuje. Przeżyłam sepsę. I jestem zdania tego że warto żyć chwilą a nie bać się co to będzie 

niestety są ludzie, którzy nie myślą o innych. Przecież może nie zarażą, nie będą mieć innych ostrych objawów - przecież co komu szkodzi jak już jest chory. Niestety nie każdy jest odpowiedzialny. Ja mam nawet na myśli zwykłe przeziębienie. Byliśmy umówieni ze znajomym na odwiedziny, jednak zadzwonił kilka godzin przed przyjazdem, że nie przyjedzie, bo kaszle. Pierwsza myśl: szkoda, bo dawno się nie widzieliśmy. Nie trzymamy córki pod kloszem, nie unikam wszystkiego i wszystkich i wydaje mi się, że chrypka czy lekki kaszel nie wyrządziłby szkody. Jednak znajomy mówi, że gdyby dziecko miało coś złapać to czułby się winny - i tak, zgadzam się. Także dla niego brawo, bo już nam się zdarzył gość z przeziębionym dzieckiem ;/

polecam Wam gry planszowe i spacery. Macie psA? Może długi spacer, biegi?

Mam wrażenie, że chyba wszyscy na prawdę nie potrafią samodzielnie myśleć... wiedzę opierają na wiadomościach na 1 lub 2. Szkoda... wirus istnieje - nie da się ukryć, ale grypa zabiła wiecej osób, niz korona... oczywiście, srodki ostrożnosci należy zachować, ale zamykanie się w domu i brak kontaktu z ludzmi na pewno nie wyjdzie na dobre. Nie dajmy się zastraszyc, siegnijmy do internetu i poczytajmy. 

Aneczka ja nie piszę o chorobie w sensie przeziębienia, tylko o covid. Przecież ktoś może być zarażony a może o tym nie wiedzieć i nas odwiedzić. 
Nie wyobrażam sobie w obecnej sytuacji zapraszać kogoś do domu. Zwłaszcza że to jakby nie było obcy ludzie.

Teraz to chyba nawet lodowiska nie są czynne.. 

DoNiWe ja to rozumiem ale nie bije znaleźć jakieś rozwiązanie żeby dziecko miało kontakt z rówieśnikami a nie siedziało w komputerze, tablecie czy telefonie