Ciąża i poród (442 Wątki)
Rozejście szwów rany krocza po porodzie
Data utworzenia : 2021-04-20 17:37 | Ostatni komentarz 2021-06-14 10:17
15583 Odsłony
134 Komentarze
Tydzień temu urodziłam siłami natury z nacięciem krocza. Rana goiła się pięknie, jednak okazało się, że parę szwów zewnętrznych puściło. Położna stwierdziła, że rana i tak się zrośnie, ale będzie to dłużej trwało. Na szczęście rana jest czysta, bez stanu zapalnego. Oprócz jeszcze bardziej troskliwej pielęgnacji zakręciła okłady z kory dębu. Któraś z was miała taki problem i jak sobie z nim radziła?
2021-04-29 19:13 | Post edytowany:2021-04-29 19:14
Misiombrowa to jesteś pierwszą osobą,która mi pisze,że to działa. Może też spróbuję trzeba się chwytać wszystkiego . Ja o tym ostatnio kompletnie zapomniałam,a zresztą te położne z nocnej zmiany miały mnie gdzieś i nic nie zaoferowały. Dopiero też z rannej zaczęły działać
2021-04-29 14:39
mazia, działa jak się nim dobrze zaciągniesz: trzeba pociągnąć dobrze ten gaz z ustnika, a potem zrobić do niego wydech i wtedy naprawdę dobrze działa. Przynajmniej mi pomógł :)
2021-04-29 13:26
Misiombrowa i co działa ten gaz w ogóle ? nie miałam tej opcji nawet mi nie propowano, a zastanawiałam się jest sens go stosować w ogóle
2021-04-29 13:15
Ewula, to dobrze ze mialam meza przy sobie w takim razie
2021-04-29 13:04
No Nati ja byłam zdziwiona bo mi się wydawało, że kojarzyłam wszystko. A na drugi dzień dostałam do wypełnienia ankietę jak oceniam szpital i poród. I tam było pytanie jak w skali 1-10 oceniam komunikację przy porodzie. Mąż wtedy przyjechał na odwiedziny więc to wypełniałam i mu mówię, że dam 1 bo nikt się mnie nie zapytał czy wyrażam zgodę na nacięcie i na podanie oksytocyny. A on tak patrzy na mnie zdziwiony i mówi, że pytali i to po 2 razy zadawali mi pytanie ale ja w ogóle nie kontaktowałam, więc w końcu pytali jego i się zgodził bo mu tłumaczyli, że jak nie to cc.
Też jestem zdania, że ta osoba towarzysząca przy porodzie musi być, właśnie z tego powodu, żeby panować nad sytuacją. Do mnie sporo nie docierało jak się okazuje i dlatego tak się boję, że mąż nie będzie mógł być obok przy kolejnym porodzie. Bo wydaje mi się, że gdybym tam została sama to faktycznie wywieźli by mnie na cięcie, nie miałabym sił zaprotestować. A tak to przegadałam z mężem jak ja to widzę, na co się zgadzam w ostateczności i mógł decydować.
Położne na szkole rodzenia nam opowiadały, że kobiety potrafią zasnąć na te parę sekund między skurczami. Wydawało mi się to dziwne ale po porodzie już sama nie byłam pewna czy właśnie między tymi skurczami nie odpływałam :D
2021-04-29 12:13
Ból i wycieńczenie robią swoje, więc się czasem odpływa i nie jest świadomym tego co się dzieje wokół. Ja jeszcze miałam piękne odloty po gazie rozweselającym - jedynym środku przeciwbólowym, który mi dali, oprócz paracetamolu (który oczywiście nic nie dawał).
2021-04-29 09:42
Nati no są momenty,że się nie kontaktuje co się dzieje i co się do Ciebie mówi. Także uważam,że fajnie jest jak ktoś jednak może z Tobą rodzić i choćby odpowiedzieć na jakieś pytanie,albo tak je Tobie zadać by była pewność,że dotarło.
2021-04-29 08:09
Rozumiem oj to widzę ze to takie trochę skomplikowane jak ewula mówi ze juz nawet nie wiedziałam że jej się o to pytali jak była zmęczona ..