Ciąża i poród (442 Wątki)
Zagrożona ciąża
Data utworzenia : 2020-06-04 08:49 | Ostatni komentarz 2021-01-11 17:21
Cześć dziewczyny,
Czy któraś z mam miała problemy w ciąży, które mogły zagrozić życiu dziecka, bądź spowodować przedwczesny poród? Moja pierwsza ciąża była zagrożona od 26 tygodnia, szyjka skróciła się tak szybko, że prawie jej nie było, do tego skurcze.... leżałam do dnia porodu. A teraz ? Druga ciąża od początku dawała się we znaki. Zbyt nisko łożysko, krwiak na macicy którego przy wizycie kontrolnej nie było, odklejajaca się kosmówka... A gdy wszystko wróciło do normy miałam zaledwie 7 tygodni przerwy i zaczął się problem z zbyt szybkim skracaniem się szyjki. Zalecany odpoczynek, a w domu roczne dziecko....
Może któraś mama była w podobnej sytuacji? Jak to wpływało na wasza psychikę? Jak bardzo ucierpiała też wasza kondycja fizyczna ?
2020-06-10 13:52
Moja pierwsza ciąże lekarz uznał za zagrożona że względu na to że przed tym zanim się dowiedziałam że jestem w ciąży miałam robione prześwietlenie kręgosłupa, od razu dostałam l4 tak zdecydował lekarz prowadzący i kazał mi się oszczędzać. Ciąża przebiegła dobrze, córka urodziła się po terminie 42tc cała i Zdrówa
2020-06-10 13:13
Pati,tak pewnie będzie,że jak się uda kolejny raz zajść w ciążę to będziesz często czuła strach czy znowu coś złego się nie stanie.Ja często tak miałam i chodziłam jak na "szpilkach". Starałam się bardzo rozważnie postępować pod każdym względem.
2020-06-10 10:22
Ja sobie nawet nie zdawałam do tej pory sprawy z faktu jak dużo osób straciło swoje dziecko czy też ma problem z donoszeniem jej do końca...
2020-06-09 19:43
Pati ja właśnie pierwsza ciążę poroniłam..
2020-06-09 18:46
Pati ja przed zajściem w ciążę żyłam w otoczeniu kobiet , które traciły swoje dzieci, moje szefowa to 3 razy , z tego raz w 5 msc. Tak się nasluchalam , że cała ciążę się stresowalam tym, że mogę ja stracić. Także Tobie , która już to przeżyła bardzo współczuję.
2020-06-09 14:13
Wszystko zależy od osobowości , charakteu człowieka jedna nie chce rozmawiać , a inni wręcz przeciwnie potrzebują rozmowy . Ja nie wiem co bym zrobiła jakbym poroniła pierwsze dziecko , było by na pewno ciężej . Mam synka i nie mam czasu myśleć w ciągu dnia wieczory są smutne ale mimo wszystko jestem dobrej myśli , że jakoś wszystko się poukłada. Jedyne co mnie przeraża to strach jak będę w kolejnej ciąży nie wiem czy będę potrafiła się cieszyć . Mija miesiąc jak mój aniołek nie żyje ;(
2020-06-09 11:23
Tak to prawda zaraz po jest bardzo ciężko. U mnie minęło już kupę czasu i nadal pamiętam może już tak nie boli ale myślę że to zasługa dzieci i męża. Żyje się codziennymi sprawami bo trzeba człowiek się uśmiecha bo jakoś funkcjonować musi ale w sercu zostaje na zawsze.
Jeżeli byłaby taka możliwość w szpitalu to na pewno skorzystałabym z pomocy psychologa bo tak jak wspominam nikt tematu nie zaczynał ją zresztą sama z siebie też nie chciałam ale czułam wewnątrz że taka rozmowa była mi potrzebna
2020-06-09 11:01
Też , podobnie uważam,że wtedy,w szpitalu jakiś psycholog by się przydał.Pierwsze chwile po są najcięższe.