Ciąża i poród (436 Wątki)
Zagrożona ciąża
Data utworzenia : 2020-06-04 08:49 | Ostatni komentarz 2021-01-11 17:21
Cześć dziewczyny,
Czy któraś z mam miała problemy w ciąży, które mogły zagrozić życiu dziecka, bądź spowodować przedwczesny poród? Moja pierwsza ciąża była zagrożona od 26 tygodnia, szyjka skróciła się tak szybko, że prawie jej nie było, do tego skurcze.... leżałam do dnia porodu. A teraz ? Druga ciąża od początku dawała się we znaki. Zbyt nisko łożysko, krwiak na macicy którego przy wizycie kontrolnej nie było, odklejajaca się kosmówka... A gdy wszystko wróciło do normy miałam zaledwie 7 tygodni przerwy i zaczął się problem z zbyt szybkim skracaniem się szyjki. Zalecany odpoczynek, a w domu roczne dziecko....
Może któraś mama była w podobnej sytuacji? Jak to wpływało na wasza psychikę? Jak bardzo ucierpiała też wasza kondycja fizyczna ?
2020-06-08 19:48 | Post edytowany:2020-06-08 19:49
Natinka nie chodzi o to żeby zapomnieć bo jak piszesz nie są się ale powinni pokazać jak z tym nauczyć się żyć.
2020-06-08 16:29
Patka dokladnie powinni takim kobieta dawac psychologa w szpitalu
2020-06-08 11:43
A mnie się wydaje,że o tych sprawach tak na "świeżo" to ciężko jest mówić.Ja tak miałam,że też nie chciałam się rozgadywać o tym z kimś innym niż mąż.Dlaczego? Bo za każdym razem czuję jak mnie ściska nagle w gardle , napływają łzy do oczu i przypomina mi się to wszystko.Ja, kiedy dowiedziałam się,że szwagierka poroniła to też nie poruszałam z nią tematu co,jak , kiedy,po co? żeby powymieniać się doświadczeniami? Nie ma sensu, chyba,że sama zaczęła by rozmowę o tym, to inaczej.Mnie się ciężko na ten temat rozmawia, nie lubię, nie chcę bo to rozdrapuje rany, dlatego myślę,że innych po takich doświadczeniach boli to tak samo.
2020-06-08 10:59
Aiisa, ale problem polegał na tym że wszystkich chciała widzieć ale nie mnie. Więc samo to wydawało mi się dziwne, więc wolałam to uszanować. Sama jestem osobą która w szpitalu nie chce tłumów i jak leżałam w pierwszej ciąży to nic nikomu nie mówiłam.
Niestety to prawda. Polska pod tym względem jest bardzo zacofana. I tak psycholog w takich sytuacjach powinien być od razu przy kobiecie i nie tylko przy kobiecie mam wrażenie, bo dla mężczyzny jednak to też jest trudna sytuacja
2020-06-07 20:46
Nikt nie uczy bo tu nie da się zapomnieć... Nawet czas zbyt wiele nie pomaga..
2020-06-07 20:25
Natalia to prawda dobrze że ma się chociaż męża pomoc. Niektórzy nawet tego nie mają.
A do poronienia to tam rzeczywiście o tym się nie mówi. I choć wiele jest przypadków nadal kobiety nie wiedza co dalej jak z tym poradzić. Najważniejsze to nie zamykać się w sobie. I choć.boli rozmawiać o tym wygadać się wyrzucić to z siebie
2020-06-07 20:00
Aisa myślę dokładnie tak samo jak Ty że to nadal jest temat tabu. Szkoda tylko że takie kobiety nie mogą liczyć na pomoc psychologa jeszcze w szpitalu.
2020-06-07 19:49
A ja mysle ze to dlatego ze to taki temat tabu nikt nie mowi o tych rzeczach itd.
Natalia przykre trochę ale jednak sie nie do konca slucha takiej osoby. Bo niekeidy to tak mowi ze nikogo nie chxe widziec mimo ze jest inaczej.