Ciąża i poród (436 Wątki)
Zagrożona ciąża
Data utworzenia : 2020-06-04 08:49 | Ostatni komentarz 2021-01-11 17:21
Cześć dziewczyny,
Czy któraś z mam miała problemy w ciąży, które mogły zagrozić życiu dziecka, bądź spowodować przedwczesny poród? Moja pierwsza ciąża była zagrożona od 26 tygodnia, szyjka skróciła się tak szybko, że prawie jej nie było, do tego skurcze.... leżałam do dnia porodu. A teraz ? Druga ciąża od początku dawała się we znaki. Zbyt nisko łożysko, krwiak na macicy którego przy wizycie kontrolnej nie było, odklejajaca się kosmówka... A gdy wszystko wróciło do normy miałam zaledwie 7 tygodni przerwy i zaczął się problem z zbyt szybkim skracaniem się szyjki. Zalecany odpoczynek, a w domu roczne dziecko....
Może któraś mama była w podobnej sytuacji? Jak to wpływało na wasza psychikę? Jak bardzo ucierpiała też wasza kondycja fizyczna ?
2020-06-07 19:09 | Post edytowany:2020-06-07 19:09
Natalia najwazniejsze, ze masz pomoc i wsparcie w mezu. ;)
Patka to prawda.. ja tez bym nie wiedziala co mam w takiej sytuacji powiedziec, a maz tez traci wtedy dzieco wiec mysle, ze taka rozmowa z mezem jest najwazniejsza
2020-06-07 14:44
Paatka, bo tak na dobra sprawę co powiedzieć? Że będzie dobrze, skoro nie jest? Mnie moja siostra w ogóle nie chciała widzieć i powiedziała to mamie otwarcie, zrezygnowałam z wizyty w szpitalu (jeszcze wtedy nawet nie miałam ani męża ani dziecka) A teraz po latach usłyszałam, że jestem wygodną siostra bo nawet do szpitala nie przyjechałam. Ale skoro ktoś nie chce widzieć Ciebie, bo rzekomo powiesz coś głupiego to lepiej odpuścić, bo wtedy już w ogóle nie wiedziałam co mi wolno. Ani nawet jak mam się zachować. A nigdzie nas nie uczą (albo nie podpowiadaja) jak zachowywać się w takich sytuacjach. W naszym kraju, mam wrażenie, że o bólu nie potrafi się rozmawiać. Czy w obliczu straty dziecka czy kogokolwiek z rodziny.
2020-06-07 09:14
Patka tak ale mozna zawsze w taki sposób myslec na poczatku sie zamartwiamy ale pozniej dochodzi rozsadek do glowy i dzilamy choc sa ludzie ktorzy zamiast dzialac beda w depresje wpadac uzalac sie ze maja najgorzej itd.
2020-06-06 22:35
Natalia bo to bardzo trudny temat. Ja też poroniłam pierwsze dziecko i prawdę mówiąc tylko mąż ze mną szczerze rozmawiał o tym bo właśnie siostra czy mama chyba nawet nie wiedziały jak zacząć taka rozmowę.
Oczywiście, że zawsze może być gorzej ale w trudnych chwilach raczej w ten sposób nie myślimy tylko zamartwiamy się obecną sytuacja.
2020-06-06 20:59
Moniczka oczywiście że mogło być gorzej. Mogłam leżeć całą ciąże, a musiałam uważać tylko do 20 tygodnia i miałam te swoje mini wakacje by skorzystać nieco z życia :)
Aiissa, wiadomo, zawsze pozostanie blizna, chociaż szczerze nigdy nie wiedziałam jak mam rozmawiać o stracie z siostą. Nie potrafie chyba zaczać rozmowy.
Aneczka tak to wygląda, ale zawsze mogłabym być całkiem sama.
2020-06-06 20:41
Natalia rozumiem. Czyli możesz liczyć tylko na pomoc męża tak?
2020-06-06 13:45
Ja podobnie jak miniczka stwierdzalam ze najgorzej nie jest i ze moze byc gorzej wiec nie ma co sie uzalac a dzialac by bylo jakos w miare ok ;)
Natalia tak to pomaga bo zawsze mozna przelac milosc na dziecko ktore sie ma no i nie ma mysli dziwnych bo ma sie z tylu glowy ze dziecko nas potrzebuje i dla tego dziecka staramy sie byc silne. To pomaga sobie poradzic ale tez nie leczy ran calkiem.
2020-06-06 12:14
Natalia,dasz radę mimo wszystko.Ja , zawsze pocieszam się w momentach klęski ,że zawsze mogło być gorzej.Marne pocieszenie ,ale zawsze coś ;)