Nauka samodzielnego jedzenia to spore wyzwanie zarówno dla Twojego dziecka, jak i dla Ciebie. Zanim maluch nauczy się precyzyjnie trafiać do buzi łyżeczką minie sporo czasu, dlatego musisz uzbroić się w cierpliwość. Aby łatwiej było Ci się przygotować do tego momentu stworzyłyśmy dla Ciebie mały poradnik - poznaj 10 kroków do samodzielnego jedzenia:
Wiem, że karmienie butelka jest wygodne, ale nie ulegaj pokusie podawania dziecku przez smoczek innego jedzenia niż mleczko. Karmiąc łyżeczką uczysz malucha zgarniać ustami pokarm z łyżeczki, co później skutkuje wyrobieniem odpowiednich nawyków. Jest to niezbędne do samodzielnego jedzenia. Polecam użycie łyżeczki z długą rączką – będzie łatwiej wybierać pokarm z butelki lub miseczki.
Odruch gryzienia u malucha zaczyna rozwijać się od około szóstego miesiąca. Jeśli nie wykorzystasz tego momentu, możesz opóźnić wprowadzanie stałych posiłków. Staraj się od samego początku podawać mu pokarmy łyżeczką, niezależnie od tego czy to jest zupka, kasza czy deserek.
Dziecku należy wkładać łyżeczkę do buzi poziomo i w ten sam sposób ją wyjmować. Taka metoda wymusza u niego odruch zamykania ust po zgarnięciu jedzenia, a dodatkowo wzmacnia mięśnie i ogranicza wyciekanie pokarmu ze śliną się podczas posiłku.
Odpowiedni zastawa to podstawa. Jeśli chcesz, by maluch nauczył się prawidłowo posługiwać łyżeczką, wybierz taką, która przypomina „dorosłą łyżeczkę”. Na początek polecam z miękkiego plastiku. Maluchowi będzie ją łatwo utrzymać w rączce, bo jest lekka i poręczna. Stanowczo odradzam metalowe sztućce.
Polecam również plastikowe miseczki z przyssawką. Fantastyczny wynalazek. Miseczka się nie przesuwa podczas jedzenia, dzięki czemu minimalizujemy ryzyko strat.
Więcej wskazówek o przygotowaniu malucha do posiłku znajdziesz w naszej poradzie "Maluch przy stole".
Karmiąc dziecko papkami, maluch nie wie co dokładnie ma z tym zrobić, bo przecież nie da się tego przełknąć jak znane tylko dotąd mleczko, dlatego stałe pokarmy pozwól dziecku jeść rączkami. Z reguły już ośmiomiesięczny maluch będzie chciał próbować samodzielnie wkładać sobie jedzenie do buzi. To dla niego nie tylko zabawa, ale też wspaniała nauka gryzienia i połykania. Do treningu samodzielnego jedzenia świetnie sprawdzą się gotowane kawałki jarzyn np. brokuł, marchewka, kalafior, ziemniak, a także chrupki kukurydziane, wafle ryżowe, bezglutenowe biszkopty oraz cząstki jabłek czy kawałki banana.
Jeśli obawiasz się, że maluch się zadławi polecam specjalne siateczki do karmienia, ale uwierz - maluch ma doskonałe wyczucie i jedzenie wkłada niezbyt głęboko.
Kiedy mój Adrian wykazywał chęć samodzielnego jedzenia miałam obawy czy podczas takiej nauki na pewno się najada, dlatego polecam karmienie na dwie łyżeczki, a nawet na dwie miseczki :-)
Z jednej miseczki Adrianek próbował jeść sam, z drugiej ja go karmiłam. Miałam wtedy pewność, że zjadł odpowiednią ilość, mimo iż spora porcja obiadu wylądowała na stole, śliniaku i podłodze :-)
Jeśli Twój maluch na początku nie będzie potrafił samodzielnie nabrać jedzenia na łyżeczkę, podawaj mu już napełnioną. Uwierz, nawet nie zauważysz kiedy sam nauczy się je nabierać :-)
Jedzenie może być łatwe, ale musisz się trochę postarać.
Nie polecam płaskich talerzy, szczególnie na początek nauki. Maluchowi będzie wszystko spadać, gdy będzie próbował nałożyć coś na łyżeczkę.
Pamiętaj, największym wrogiem jest nuda. Maluch nawet podczas posiłku musi mieć czymś zajęte ręce. Gdy przychodził czas karmienia, nie zabierałam nagle dziecku zabawek. Półroczny maluch może to odebrać jako karę, przez co pora jedzenia będzie mu się źle kojarzyć.
Czasem dziecko nie jest w stanie usiedzieć długo przy stole. Możesz spróbować go karmić na tak zwanego „chodzonego”, jednak nie polecam stosować takich metod za długo. Maluch się przyzwyczai i ciężko Ci będzie namówić go później na normalne jedzenie. Ja wyznaczyłam Adrianowi pewne granice. Owszem mógł chodzić, ale tylko w kuchni. Spacerowanie z jedzeniem po całym domu było zabronione.
Nie raz byłam świadkiem, jak mamy wmuszają w dziecko jedzenie i wpychają na siłę łyżeczkę do ust malucha. Bywa, że dziecko instynktownie odmawia jakiegoś pokarmu, bo mu na przykład szkodzi lub naprawdę mu nie smakuje. W takich przypadkach najlepiej odczekać kilka dni i można spróbować podać nowe jedzenie jeszcze raz, jeśli to był kaprys malec powinien zjeść wcześniej nie chcianą potrawę. Ja synka nigdy na siłę nie namawiałam na jedzenie jeśli wyraźnie widziałam, że coś mu nie pasowało. Łatwo odróżnić zwykłe marudzenie od niechęci :) Z czasem sam upominał się o nowe smaki, a w żłobku, w dużej grupie, nauczył się jeść wszystko :-)
Pamiętaj! Nie zmuszaj malucha, by jadło więcej niż chce lub może, lub tyle ile Ty byś chciała aby zjadało. Zdrowe dziecko wie kiedy jest głodne i na pewno Ci o tym zakomunikuje. Zmuszanie do jedzenia może go tylko zniechęcić do poznawania nowych smaków, a to już tylko mały krok to tego, by maluch stał się niejadkiem.
Przy nauce samodzielnego jedzenia warto pamiętać o gustach smakowych malucha. Nie proponuj mu potraw, których nie lubi. Nic bardziej nie zniechęca. Jeśli postawisz mu ulubioną zupkę, z pewnością będzie się do nie próbował dobrać, nawet gdy będzie to wymagało od niego wysiłku.
W przypadku niejadka, któremu prawie nic nie smakuje, staraj się nie udziwniać potraw. Podaj mu to co całej rodzinie (oczywiście w granicach rozsądku – nie wszystko jest dla niego wskazane). Czasem zdarza się, że zawartość talerza taty lub mamy jest bardziej interesująca i smaczniejsza niż własnego :-)
Chyba nikt nie lubi jeść sam, a dziecko tym bardziej, dlatego posadź malucha przy wspólnym stole i podaj mu posiłek kiedy wszyscy jedzą. Będzie mógł podglądać jak radzicie sobie ze sztućcami. A gdy nie będzie sobie radził lub gdy z talerzyka ucieknie mu kawałek mięska lub ziemniaka będziesz mu mogła w każdej chwili pomóc. I najważniejsze – posiłek w towarzystwie na pewno będzie lepiej smakował, a apetyt bardziej dopisywał ;-)
Zadbaj o odpowiednią atmosferę przy jedzeniu, bo tylko wtedy Twoje dziecko nauczy się kojarzyć posiłki z czymś przyjemnym.
- Nie popędzaj dziecka podczas posiłku. Zanim maluch zacznie precyzyjnie wkładać łyżeczkę do buzi i porządnie przeżuwać minie trochę czasu. Poza tym chyba nikt nie lubi, gdy ktoś nad głową ciągle powtarza „szybciej”.
- Staraj się też nie wytykać maluchowi błędów. Nie strofuj go, gdy się ubrudzi lub nie uda mu się trafić do buzi. Takie uwagi mogą go jedynie zniechęcić. Jeśli boisz się, że jedzonko ubrudzi ubranko dziecko załóż mu śliniak. Żeby i mojego ubrania nie trzeba było od razu prać, sama dodatkowo zakładałam fartuch kuchenny. Starałam się podawać mu posiłki w kuchni, gdzie na podłodze nie było żadnych dywanów, a w pobliżu drogocennej kanapy :)