Oczywiście wykluczam maluchy karmione jedynie piersią, bo te mogą jeść do woli czyli na tzw. żądanie. Dziecko karmione butelką lub na etapie rozszerzania diety karmimy o stałych porach. Pomiędzy posiłkami powinny być 3-4 godzinne przerwy, które ułatwiają trawienie. Dodatkowo, stałe pory posiłków ustalają harmonogram dnia dziecka. Maluch, który wie, kiedy jest śniadanko, obiad, drzemka, pora na spacer lub zabawy, czuje się bezpieczny.
U nas niestety przez długi czas nie udało się wprowadzić stałych pór jedzenia, czego efektem były różne pory snu. Córcia często zasypiała grubo po 24.00, a potem nie mogłam jej dobudzić do południa. Spacer raz był przed obiadem, czasem przed podwieczorkiem. Efektem były ciągłe płacze, krzyki i niepokój. To wszystko było związane z niepewnością. Córka po prostu nigdy nie wiedziała, co ją będzie czekało. Kiedy ustaliłam harmonogram dnia i stałe pory jedzenia z dokładnością do jednej godziny, malutka uspokoiła się i zaczęła normalnie sypiać.
Czasem wystarczy połowa miseczki zupki. Oczywiście znam wiele przypadków przemycania jedzenia. Mama włącza bajkę, żeby maluch się zajął i wtedy próbuje go dokarmiać. Jest to jednak bardzo niezdrowe, ponieważ rozpycha mały żołądek dziecka.
Nie można też karmić dziecka na siłę. Z własnego doświadczenia wiem, jakie to trudne. Zanim doszłam do wprawy i wyczułam, ile córka jest w stanie zjeść, wiele razy toczyłyśmy wojny o każdą łyżeczkę obiadku. Takie praktyki mogą niestety jedynie zniechęcić dziecko do jedzenia, które będzie czas posiłków kojarzyć z przymusem.
I pamiętaj, aby dziecko miało apetyt, musi trochę zgłodnieć. Wtedy z pewnością zje obiad ze smakiem.
Spróbuj policzyć, ile razy Twój maluch je w ciągu doby. Pamiętaj, aby wyszczególnić każdą bułkę czy jogurcik. Zdarzają się przypadki, że dziecko zjada 10-12 posiłków na dobę. To zdecydowanie za wiele. Jeśli u Ciebie jest podobnie, postaraj się szybko zmienić dietę malucha i ograniczyć ilość posiłków. Zawsze możesz poprosić o pomoc swojego pediatrę lub dietetyka dziecięcego, który pomoże Ci skomponować pełnowartościowe menu dla smyka.
Niemowlę ma żołądek wielkości pięści, dlatego zbyt duży posiłek może obciążyć jego przewód pokarmowy, który nie jest jeszcze w pełni dojrzały.
Jeśli widać, że po zjedzeniu połowy miseczki zupki maluch ma już dość, nie dopychaj go na siłę. Nie biegaj za nim tylko po to, żeby zjadł całą przygotowaną porcję. Jak dziecko zgłodnieje, na pewno da o tym głośno znać.
Nie wyobrażam sobie jeść codziennie tego samego. Na rynku jest ogromny wybór i z łatwością można skomponować bardzo różnorodne menu dla malucha, nawet tego rozpoczynającego przygodę z rozszerzaniem diety. Wybór samych kaszek jest ogromny: jaglana, manna, płatki górskie czy ryżowe. Do tego można dodawać codziennie inne owoce lub tworzyć własne kompozycje. Większemu maluchowi możesz podawać kaszkę co drugi dzień, a na jej miejsce wprowadzać kanapkami lub placuszki. Dzięki temu dziecko będzie poznawało nowe smaki.
Oczywiście może się zdarzyć, jak to było w przypadku mojej córki, że dziecko przez pewien okres ma ochotę na jedną konkretną rzecz i nie chce jeść niczego innego. Mimo wszystko starajmy się zachęcać i próbować urozmaicić dietę maluszka. Podpowiem Ci, co ja zrobiłam w takiej sytuacji. Kiedy córcia uparła się na kanapki, jadła je na śniadanie, podwieczorek i kolację. Przez pierwsze kilka dni jadła tylko bułkę z szynką, potem dla urozmaicenia wkładałam pod szynką jakieś warzywo i zmieniałam rodzaje pieczywa. Na początku bardzo niechętnie patrzyła na te nowości. Z czasem, jak się z nimi oswoiła i rozsmakowała, wróciłyśmy do kanapek jeden raz w ciągu dnia, w pełnej wersji z warzywami i pełnoziarnistym pieczywem.
Jeśli nie będziesz solić potraw i dosładzać np. napojów lub owoców, Twój maluch nie będzie się o to upominał. Przecież nie brakuje nam smaku, którego nie znamy. Pamiętaj, że sól może obciążać nerki niemowlaka, a cukier zmniejsza apetyt. Złe nawyki żywieniowe mogą być przyczyną otyłości u nastolatków lub w dorosłym życiu.
Przez długi czas nie soliłam potraw dla córki i w końcu sama się odzwyczaiłam od dosalania np. ziemniaków czy makaronu. Soki i owoce podaję tak, jak je natura stworzyła. Jeśli jabłko jest kwaskowe, trudno, takie ma być. Niektóre dzieci uwielbiają takie smaki i z uśmiechem na twarzy zajadają cytrynę czy grejpfruta.
Nie dość, że jest to monotonne, to jeszcze może być przyczyną różnych zaburzeń. Zdaję sobie sprawę, że karmienie dziecka zmiksowanym obiadkiem jest szybsze niż czekanie, aż wszystko zostanie pogryzione i połknięte, ale trening czyni mistrza. Im szybciej nauczysz malca gryźć, tym lepiej dla jego żołądka (jedzenie będzie szybko trawione). Karmiąc dziecko jedynie papkami, możesz je rozleniwić.
Moja córka długo nie znała smaku czekolady, ponieważ u nas w domu słodyczy się raczej nie jada. Gdyby nie życzliwa ciocia, która poczęstowała ją jak miała niecałe 2 latka, pewnie długo nie wiedziałaby, co to w ogóle jest. Teraz będąc w gościach, córka zawsze próbuje wyprosić czekoladę i niestety czasem jej ulegam. Ale zasadniczo staram się jej ograniczać spożywanie słodyczy.
Jeśli chcesz poczęstować dziecko czymś słodkim, wybierz własne wypieki. Domowe ciasta, ciasteczka czy tort są pozbawione konserwantów. A gdy maluch ma wielką ochotę na czekoladę, sięgnij po ciemną, gorzką i zawierającą jak najwięcej kakao. Białe i mleczne czekolady, oprócz kalorii, zawierają mnóstwo niezdrowych tłuszczów.
Nawet nie jestem w stanie zliczyć, ile razy widziałam malucha poniżej 2 lat, a nawet dzieci, którym dopiero wychodziły ząbki, wcinające frytki bądź hamburgera. Aż trudno mi uwierzyć w bezmyślność rodziców, którzy takim przetworzonym jedzeniem karmią swoje dzieci.
Jeżeli sama masz ochotę zjeść coś niezdrowego, nie karm tym dziecka. Podaj mu przygotowany przez siebie posiłek. W przypadku dłuższego wyjścia, zawsze zabieram jedzenie dla córci, by nie ulec pokusie nakarmienia jej czymś kupionym na mieście. Jeżeli sama jem hamburgera, czy pizzę, mała za każdym razem wymusza, bym dała jej spróbować, ale kategorycznie odmawiam. To zawsze skutkuje.
Należy unikać tłustego, przetworzonego jedzenia. Podroby takie jak wątróbka, kaszanka, pasztet czy flaczki również nie powinny trafić na talerz malucha. Jeśli maluch chciałby spróbować kotleta schabowego, możesz go poczęstować kawałkiem, ale pamiętaj, że to ciężkostrawne i może go boleć brzuszek.
Nawet jeśli Twój smyk, nie mieści się w siatce centylowej, nie wolno wprowadzać mu diety niskokalorycznej. Takie zabiegi można stosować dopiero, gdy dziecko skończy 7 lat i to pod ścisłą kontrolą lekarza.
Niemowlę karmione mlekiem modyfikowanym bądź piersią schudnie, kiedy zacznie się poruszać. W przewracanie, raczkowanie, a potem naukę chodzenia będzie musiało włożyć dużo energii, dzięki czemu spali zbędne kilogramy. Moja córka długo była poza siatką centylową. Była bardzo pulchnym i do tego wysokim dzieckiem. Często słyszałam rady typu: „Ograniczaj jedzenie! Zastosuj jej dietę!”. Jedynie pediatra zakazał jakichkolwiek diet. Zalecał jedynie trzymać się odpowiedniej ilości posiłków. Jak córka zaczęła chodzić, w ciągu kilku miesięcy schudła i teraz wygląda jak patyczak. Patrząc na jej zdjęcia z okresu niemowlęctwa, aż trudno uwierzyć, że aktualnie to taka zgrabna i szczuplutka dziewczynka.
Nawet jeśli Twój maluch jest pulchny, nie zapominaj dodawać do obiadków odrobiny oliwy z oliwek bądź masełka. Tłuszcze pomagają przyswajać witaminy, są cennym źródłem energii, jak również odgrywają istotną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu mózgu.
Maluszki do pierwszego roku życia powinny bezwzględnie pić mleko z piersi lub specjalne mieszanki mleczne. Krowie mleko może obciążać niedojrzały układ pokarmowy i nerki. Zawiera bowiem zbyt wiele białka oraz elektrolitów. Poza tym może być przyczyną alergii. Jakiś czas temu rozmawiałam na temat karmienia z moją babcią. Za jej czasów krowie mleko podawano dzieciom znacznie wcześniej niż teraz, a mimo to nie było tak powszechne zjawisko alergii pokarmowych. Być może zmianę podejścia do mleka krowiego i zalecenie wprowadzania go do diety dziecka od 3 roku życia spowodowała rozwijająca się technologia. Obecnie mleko dostępne na rynku jest silnie przetworzone i dzięki temu zachowuje świeżość przez długi czas. A może po prostu zmiana podejścia wynika z większej wiedzy na temat karmienia i zdrowej diety. Ja niezależnie od tych informacji podałam córce mleko jak skończyła 3 latka.