Niezależnie od tego czy odstawiasz dziecko od piersi z powodów zdrowotnych, ze względu na pracę, szkołę, brak siły do karmienia piersią, czy też dlatego że maluch jest już na to za duży, jest to bardzo trudna decyzja zarówno dla Ciebie jak i dla dziecka.
Przez pierwsze tygodnie po porodzie z piersi leci siara, która zawiera najwięcej składników odżywczych i przeciwciał, dlatego decyzję o odstawieniu piersi warto podjąć po 3 miesiącu. Warto jednak pamiętać, że najlepiej jest karmić dziecko przez minimum 6 miesięcy, do momentu rozszerzania diety. WHO rekomenduje karmienie piersią do 2 r.ż.
Zanim zaczniesz odstawiać dziecko, musisz być stuprocentowo pewna, że to słuszna decyzja i że pod wpływem emocji nie zaczniesz znów karmić piersią. Wspominam o tym tutaj, ponieważ ja przechodziłam to dwa razy i w obu przypadkach było zupełnie inaczej. Za pierwszym razem, złamałam się po kilku dniach, czego konsekwencją było to, że starsze dziecko karmiłam naprawdę bardzo długo.
Co prawda aż kilkanaście razy podejmowałam próby odstawiania, ale niestety zawsze kończyło się tak samo: histeria, nieprzespane noce i nerwy. Z młodszym dzieckiem - nie miałam żadnego problemu. Decyzję o odstawieniu od piersi podjęłam, jak synek skończył rok i jej menu było już bardzo urozmaicone. Moim zdaniem to stopniowe ograniczanie karmienie piersią na rzecz nowych pokarmów stałych to najprostsza sposób odstawiania malca od piersi. Taka zmiana nie jest bolesna ani dla dziecka, ani dla mamy.
Metod odstawiania od piersi jest wiele, dlatego trudno powiedzieć, która będzie najlepsza dla Twojego dziecka. Jeśli maluch jest silnie związany z mamą, może mu być trudno zrezygnować z piersi z dnia na dzień.
Prawdą jest, że nie ma złotego środka. Każde dziecko jest inne i trzeba podejść do takiej zmiany w sposób indywidualny. Warto jednak wyposażyć się wiedzę innych mam, które też borykały się z tym problemem. Dlatego podpytałam kilka bliskich koleżanek i spisałam ich doświadczenia przy odstawianiu od piersi. Może któryś z niżej opisanych sposobów będzie tym Twoim idealnym rozwiązaniem.
Za niecały miesiąc kończył mi się urlop macierzyński i musiałam wrócić do pracy. Ciężko było mi sobie wyobrazić karmienie na odległość - to odciąganie pokarmu laktatorem i podawanie go córce przez butelkę lub bieg do domu tuż po zakończonej pracy tylko po to, żeby zdążyć na popołudniowe karmienie. Postanowiłam, że po powrocie do pracy, w ciągu dnia będę karmić córkę mieszanką modyfikowaną, a piersią tylko przed snem i rano. Taka mała przyjemność dla mnie i dla dziecka na koniec i początek dnia.
Oczywiście miałam spore obawy, czy córka będzie chciała przestać ssać pierś. Jednak okazało się, że największym i jedynym problemem było znalezienie odpowiedniej butelki oraz smoczka. Kiedy córka wreszcie trafiła na idealny zestaw, z przyjemnością piła mleko modyfikowane, które, o dziwo, od razu jej posmakowało. Z czasem okazało się, że sztuczne mleko bardziej małej odpowiada od naturalnego i dlatego po kilku tygodniach całkiem zrezygnowałyśmy z karmienia piersią.
Już w czasie ciąży zmagałam się z silną anemią. Lekarz prowadzący ciążę obiecał, że po rozwiązaniu będzie lepiej. Jednak jakiś czas po porodzie musiałam zrezygnować z karmienia naturalnego, bo mimo specjalnej diety i preparatów witaminowych, anemia się pogłębiała. To była bardzo trudna decyzja, przede wszystkim dla mnie, ponieważ od początku ciąży zakładałam, że będę karmić moje dziecko co najmniej rok. Przeżywałam to ja i mój mały synek, który na pewno czuł moje zdenerwowanie i rozpacz. Było mi przykro, że nie mogę go dłużej karmić piersią. Przez pierwsze tygodnie czułam się niepotrzebną i zła matką, ale znalazłam po jakimś czasie radość z karmienia butelką. Przecież przytulając dziecko, rozmawiając i spędzając z nim czas, również okazujemy mu miłość i czułość. I to jest najważniejsze.
Niemniej cieszę się, że mimo mojego stanu zdrowia, udało mi się karmić naturalnie przez pierwsze 3 miesiące, które są dla dziecka najważniejsze. To właśnie wtedy maluch dostaje najwięcej przeciwciał z mamusinym mlekiem.
Synka próbowałam odstawiać kilka razy. Pierwszy raz, gdy skończył pół roku. Nie wracałam do pracy, ale nie chciałam czuć się już taka przywiązana do bycia w domu i do konkretnych godzin karmienia. Pełna zapału kupiłam najlepsze mleko modyfikowane na rynku oraz zestaw butelek i… zaczęło się. Syn nawet nie chciał spojrzeć na butelkę, nie mówiąc już o sztucznej mieszance, po której (nawet po jednym łyku) dostawał histerii i torsji. Po kilku próbach stwierdziłam, że nie dam rady i zrezygnowałam, planując, że spróbuję za parę tygodni.
Teraz myślę, że mogło być dla niego za wcześnie. To był mój błąd. Potem za każdym razem, gdy próbowałam odstawić małego od piersi, kończyło się tak samo: płacz i nerwy. Dlatego ulegałam. Jak synek był trochę starszy starałam mu się wytłumaczyć, że jest już za duży na pierś, ale buntował się i potrafił nie jeść cały dzień. Reagował tylko na pierś. Tak minęły 2 lata, aż któregoś dnia po prostu odmówił karmienia piersią. To samo zdarzyło się następnego i jeszcze kolejnego dnia. Jak widać, wreszcie dorósł i sam podjął decyzję o odstawieniu piersi. Byłam z niego bardzo dumna.
Starszą córkę karmiłam rok, a młodszego synka - półtora roku. Jednak w obu przypadkach w podobny sposób odstawiałam dzieci od piersi. To sprawdzona metoda mojej koleżanki i mamy trójki dzieci. Za każdym razem, kiedy podejmowałam decyzję o odstawieniu od piersi, wyjeżdżałam na kilka dni. Mąż brał wtedy wolne i zajmował się dzieckiem. To on podawał pierwszą butelkę mleka modyfikowanego.
Kiedy odstawiałam córkę przeniosłam się na kilka dni do rodziców, żeby nie czuła mojej obecności i nie próbowała wymuszać piersi. Kiedy odstawiałam synka, były wakacje. Wyjechałam wtedy z małą na kilka dni nad morze, a mąż z synkiem pojechali do znajomych na wieś. Męski wypad i mnóstwo wiejskich atrakcji sprawiły, że maluch niewiele marudził i nie szukał maminej piersi.
Aby zapobiec produkcji mleka, lekarz przepisał mi specjalne tabletki hamujące laktację. Piłam również napar z szałwii.
Jeśli nie musisz, nie rezygnuj z karmienia, chyba że jest to podyktowane względami zdrowotnymi lub czujesz, że karmienie jest dla Ciebie udręką. Nie musisz karmić tylko dlatego, że ktoś Ci każe, ale też nie odstawiaj od piersi pod presją otoczenia.
Z własnego doświadczenia wiem, że to trudna decyzja i nie zawsze idzie po naszej myśli. Przed odstawieniem malucha, zastanów się też, czy jest dostatecznie dojrzałe do rozstania z maminą piersią i nie sugeruj się tylko własną wygodą. Odstawianie malca „na siłę” i z dnia na dzień lub przy pomocy różnych forteli może być bolesne zarówno dla mamy, jak i dla dziecka. Jednak każdy dziecko ma swój indywidualny tok dojrzewania i sama będziesz wiedziała, co jest dla niego najlepsze. Starszym dzieciom, które nie potrafią rozstać się z piersią, możesz po prostu spokojnie wytłumaczyć, dlaczego rezygnujecie z karmienia piersią. Pewnie na jednej rozmowie się nie skończy, ale kluczem do sukcesu jest konsekwencja w działaniu. Powodzenia!