Czy warto opłacić prywatną położną? Wasze doświadczenia

W tych czasach te polozne w szpitalach są naprawdę super :)

Aneczka_x mogę też podzielić się dowiadczeniem mojej znajomej. Miała opłacona położna mimo że w szpitalu w którym rodziła miała super opiekę i sama tam pracowała w labolatorium Położna była z nią caly czas. Postępu porodu nie było. Same skurcze tak jak u mnie. Ostatecznie skończyło się u niej tez na cesarce. Położna została z nią do momentu przystawienia dziecka i jeszcze później wróciła. Ale tak naprawdę położne w szpitalu również by jej w takim stopniu pomogły więc nie wiem czy to było warte opłacania. 

Nie opłacałam położnej. Zastanawiałam się ale uznalam ze nie wiadomo jak się poród potoczy i co będziemy tak siedzieć I czekać... byłam na sali przedporodowej 20h i rozwarcia nie było. Skończyło się na cesarce. Więc w moim przypadku byłyby to zmarnowane pieniądze. Opieka w szpitalu była super. Położna przychodziła co jakiś czas. Jak potrzebowałam to przyszła, doradziła jak radzić sobie ze skurczami. 

To co rozwazalam jeszcze przed porodem to hipnoporod i obecność douli ale jakoś zabrakło czasu żeby znaleźć fajna osobę. 

Ja mialam świetne położne w szpitalu 

Ja nie korzystałam z prywatnej położnej i jestem zadowolona z tej decyzji. Personel w szpitalu okazał się bardzo pomocny, więc czułam się zaopiekowana. Przy kolejnym porodzie pewnie też bym zrezygnowała

Ciążę prowadziłam prywatnie, ale mam też ubezpieczenie zdrowotne z PZU więc badania miałam za darmo. 

Czy teraz wybrałabym prywatną położna. Tak. Zdecydowanie. Rodziłam tak długo, że trafiłam na aż 3 położna. Jedna była bardzo, bardzo kiepska. Ale każdy przypadek jest inny. 

Ja zawsze każdą moją  ciążę prowadziłam na NFZ i położną też miałam na NFZ i nigdy nie narzekałam i byłam zadowolona;) ale nie powiem że prywatnie to pewnie jakaś większa opieka itd ale nie wiem jak jest ;) położna czy na NFZ czy prywatnie nic lepiej nie zdziała , ja miałam  na NFZ i zawsze mogłam liczyć na położna i jak tylko czegos potrzebowałam to mogłam dzwonić kiedy chce i byla bardzo miła.;)

Ja leżałam tydzień przed porodem w szpitalu. Miałam balonik i oksytocyne parę razy podawana - i naprawdę położne były super.  Bardzo wspierały i pocieszały jak znowu nic nie ruszyło.  Ja ostatecznie musiałam mieć cc także nie doświadczyłam porodu sn z żadna położna.