Ploteczki (509 Wątki)
Jak to jest jeśli dziecko w sklepie zrzuci jakiś produkt, który się uszkodzi. Mieliśmy taką sytuację, że córka chciała zabrać serek i straciła przy tym serek obok. Spadł i się rozlał. Musieliśmy zapłacić. Niby normalne, nasz błąd. Zaś z drugiej strony serki były tak poukładane jeden, na drugim, na trzecim i blisko krawędzi, że każdy może to strącić. Czy ekspedientki muszą to jakoś układać, by było bezpiecznie? Był to produkt za 2zł więc tragedi nie ma. ALe jakby coś droższego zrzuciła? Orientujecie się jak to wygląda?
2023-10-02 22:51
Myśle, że to zależy czy sklep jest prywatny czy jakiś duży supermarket. W markecie powinno isc wszystko w straty, bo na pewno mają jakiś margines i mogą to odpisać czy coś. Nawet jak jest inwentaryzacja to jest procent rzeczy, które przypadają na kradzione i nikt się nie doszukuje.
2023-10-02 20:35
Wiadomo, że powinno się zapłacić, ale ostatnio w DINO miałam taką sytuację, że ktoś przeszedł obok kubusiów soków w plastiku i nawet ich nie dotknął i pierwsza linia spadła, bo były tak ułożone ze na połowie stały w powietrzu a na połowie na półce...częsć się popsuła oczywiście nikt nie chciał wziąć na siebie winy... bo eweidentnie to sklep winny że źle ulożone były.
2023-10-02 19:54
Czasem ludzie przekładają bo szukają jakiegoś smaku i ekspedientki nie są w stanie non stop tego przekładać. Niestety ale moim zdaniem powinno się zapłacić. Trudno zdarza się.
Ja kiedyś sama zrzuciłam ocet przy taśmie kasy. Jakoś tak się obracałam, że straciłam. I o choć pani mówiła, że luz że oni to wlicza w koszty sklepu to mi było głupio i po prostu zalacilam 2x bo kupiłam nowy produkt i za uszkodzony. Do tego jeszcze ten specyficzny zapach.. po prostu było mi głupio nie zapłacić, tym bardziej, że nie pozwoliły mi posprzątać żebym się nie skaleczyła.
Wiadomo przy dzieciach oczy na około głowy i czasem nie da się przypilnować. Ale pomimo wszystko ile by nie kosztowało to bym zapłaciła. Ale to tylko moje zdanie
2023-10-02 19:18
Zgadzam się z Aniss , że rodzic powinien ponieść koszty jeżeli dziecko coś uszkodzi czy pobije w sklepie.
Nigdy nie pracowałam w sklepie I nie wiem jak działa te wliczanie w koszty tzn co można, a co nie. Chociaż to chyba zależy od wytycznych kierownika sklepu czy obciąża personel czy bez problemu wlicza w koszta sklepu za uszkodzony czy towar. W większości przypadków nikt w sklepie nic nie niszczy celowo.
2023-10-02 15:31
Tez jestem tego zdania :)
2023-10-02 15:24
Prawda jest taka ze my odpowiadamy za dziecko rowniez za szkody jakie wyrządzi i niestety powinnismy sie liczyc z ewentualnym pokryciem kosztow typu wlasnie cos zniszczonego uszkodzonego w sklepie.
Osobiscie mysle ze takie uszkodzenie serka czy jogurtu to w wiekszosci sklepow nikt by sie nie bawil w obciazanie kosztami klienta bo wliczyli by to w straty sklepu, takie rzeczy sie zdazaja nie tylko dzieciom ale i doroslym cos zle stoi ktos cos przestawil czy poprostu "samo" spadlo;) nawet dla samego zachowania klienta wiadomo jak to jest zwlaszcza jesli nie bylo celowe.
Ostatnio bylam swiadkiem takiego wydazenia w action i nie jest tu mowa i jakims przedmiocie za 2zl;) dziecko cos stluklo co mialo duzo wieksza wartosc jakas spora figurka obsluga powiedziapa aby sie odsunac i nie dotykac zeby sie nie skaleczyc a koszty sa wliczone w straty ze pani nie musi nic placic mega zaskoczenie ;) ale i szybkie dzialanie obslugi ;) wiec zalezy od sklepu i podejscia do klienta
2023-10-02 13:51
To zależy od winy, zazwyczaj w takich przypadkach powinna być ustalona wina typu czy to przedmiot stał niewłaściwie czy dziecko świadomie rzuciło i na tej podstawie jest załatwiana taka sprawa. Z drugiej strony jeśli jest to rzecz za te 2 zł to chyba szkoda nawet się wykłócać kogo wina.
2023-10-02 11:54
Mi się wydaje że mimo wszystko to my musimy zapłacić.
Ostatnio widziałam nawet w Obi taką kartkę żeby pilnować swoich pociech bo za każdą uszkodzoną rzecz płaci rodzic.
Ekspedientki pewnie układają dobrze, tylko ludzie zazwyczaj jak coś odkładają to robią to byle jak.
