Stres po zdobyciu prawa jazdy

ja muszę wykupić jazdy bo sama się boję i bez tego wiem, że nie wsiądę . Tzn ja pojadę  ,ale jestem w okropnej panice i tylko jak coś do nauki wybieram czas kiedy jest mały ruch np. niedziela :D 

A ja mieszkajac na wsi niewyobrazam sobie nie jeździć samochodem. ;)

Czasem są rzeczy których nie przeskoczymy. Ale mieszkajac na wsi jednak dobrze to prawko mieć i jeździć. W mieście faktycznie trochę łatwiej. 

Ja prawko zdałam jak miałam 18lat czyli już prawie 10 lat temu, ale na palcach mogę policzyć ile razy jeździłam gdzieś sama. Po prostu boję się i już, jak byłam w ciąży mąż mi kupił mały samochodzik i próbował uczyć na nowo, ale bardzo dużo stresu mnie to kosztowało i zrezygnowałam. Mieszkam w mieście i praktycznie wszystko mam pod nosem więc nie jest mi ta jazda niezbędna, ale czasem wolała bym gdzieś jechać autem niż tłuc się autobusem. Właśnie myślałam nad lekcjami z instruktorem, ale tak odkładam temat. Ech chyba faktycznie taki typ...

Ja przerwy nie miałam dłuższej a jest jak jest. Nic nie poradzę- widocznie taki typ :P może jak będę starsza to się mi odmieni 

Dlatego najlepiej po dłuższej przerwie dokupić pojedyncze lekcje z instruktorem. 

Ja zdałam prawo jazdy mając 18 lat i jeżdzę cały czas, ale wtedy na pewno byłam bardziej odważna i pojechałam w góry i nad morze sama z siostrami, teraz to nie wiem czy bym się aż tak odważyła:D

Tylko jednak to jazda z instruktorem który ma gaz i hamulec po swojej stronie,może zareagować itd. To też inaczej. 

Mąż mnie motywuje cały czas do jazdy.  Próbuję. Ale na razie nic się nie zmienia w moim podejściu.